Klucze płaskie

Z płynami eksploatacyjnymi w naszych używanych samochodach jest trochę tak, jak z ich poszczególnymi częściami. Lepiej nie oszczędzać na z pozoru tańszych zamiennikach, gdyż bardzo szybko może okazać się, że próbując zaoszczędzić kilka złotych sprowadzimy na siebie ewentualne, dużo większe wydatki… Odpowiedni wybór, cykliczna wymiana i regularne uzupełnianie płynu do chłodnic i spryskiwaczy może bowiem uchronić nas przed kosztownymi naprawami. Kwestia ta szczególnej wagi nabiera zimą… Pozostają więc pytania…

Jaki wybrać płyn chłodniczy dla naszego używanego samochodu?
Tak jak już niejednokrotnie pisaliśmy w naszych blogowych odsłonach zima nie jest najlepszym przyjacielem naszego używanego samochodu. Nie inaczej jest w przypadku płynu chłodniczego. Cały problem polega na tym, że jeśli stężenie glikolu w cieczy spadnie poniżej 30%, to może dojść do sytuacji w której płyn nie chroni już chłodnicy naszego używanego auta lub/i zamarznie, a to z kolei prędzej czy później doprowadzi do kosztownych wizyt w warsztacie. Dlaczego powyższe stężenie spada? Dzieje się tak głównie wtedy, gdy w celu oszczędności eksploatacji naszego używanego pojazdu dolewamy do płynu chłodniczego wodę… Jak więc sprawdzić, czy płyn chłodniczy w naszym używanym samochodzie nie stracił swoich właściwości? Są na to dwa sposoby, pierwszym tańszym jest zakup areometru (wydatek rzędu kilkunastu złotych) i sprawdzenie stanu rzeczy samodzielnie. Druga opcja to wizyta w warsztacie samochodowym. Obojętnie którą drogę wybierzemy, jeśli okaże się, że płyn chłodniczy w naszym używanym samochodzie ma zbyt wysoką temperaturę zamarzania (powyżej minus 30 stopni), to powinniśmy niezwłocznie go uzupełnić odpowiednim koncentratem lub wymienić go po prostu na nowy. Wymiana płynu chłodniczego jest w naszych używanych autach wskazana mniej więcej co okres 2-3 lat, gdyż właśnie po tym czasie płyn traci swoje właściwości antykorozyjne. Dobrze dla naszego pojazdu, a zarazem i dla portfela jest sprawdzać stan płynu chłodniczego nie tylko przed nadciągającymi mrozami. Jeśli sprawę tą zaniedbamy, to praktycznie w każdej chwili może dojść do rozszczelnienia całego układu chłodniczego przez co płyn będzie znikał w szybkim tempie. Płyn chłodniczy najlepiej uzupełniać jest tym samym, który obecnie znajduje się w naszym używanym aucie. Wiosną, latem i wczesną jesienią dopuszczalne jest także stosowanie wody destylowanej, jednak pamiętajmy, by nie przesadzać z jej ilością. Zbytnie rozrzedzenie płynu należy czym prędzej potraktować wspomnianym wcześniej koncentratem. W przypadku całkowitej wymiany płynu chłodniczego po raz kolejny mamy do wyboru dwa rozwiązania. Samemu go „przyrządzić” lub kupić gotowy produkt. Wybierając to pierwsze rozwiązanie musimy pamiętać o tym, by koncentrat z wodą destylowaną wymieszać przynajmniej w stosunku 50:50 lub 60:40 (z przewagą koncentratu). Kupno gotowego płynu powinniśmy natomiast poprzedzić lekturą instrukcji obsługi naszego używanego auta lub rozeznaniem w internecie (z reguły na oficjalnej stronie producenta samochodów wystarczy wpisać markę i model naszego pojazdu). W ten sposób będziemy mieli całkowitą pewność, że wybrany przez nas płyn jest przeznaczony stricte dla naszego modelu używanego samochodu. Wielu ludzi bagatelizuję tę sprawę, jednak im nasz pojazd nowszy, tym bardziej prawdopodobne, że może on mieć szczególne wymagania odnośnie rodzaju płynu chłodniczego. Jeśli jednak nie rozeznaliśmy się jaki konkretnie płyn jest polecany dla naszego używanego auta, to będąc na zakupach zwróćmy chociaż szczególną uwagę na poniższe aspekty:

● temperatura wrzenia NIE powinna być niższa niż 120 stopni;

● temperatura zamarzania NIE powinna być wyższa nić minus 30 stopni;

● rezerwa alkaiczna powinna przekraczać 2,5.

Wszystkie powyższe dane powinny znajdować się na opakowaniu. Na zakończenie tematu płynu chłodniczego warto podkreślić, że pod żadnym pozorem nie wolno mieszać cieczy o różnych parametrach w jednym układzie chłodzenia.

Jak wybrać płyn do spryskiwaczy dla naszego używanego samochodu?
Większość użytkowników używanych pojazdów płyn do spryskiwaczy wymienia dwa razy do roku. Raz na wiosnę i ponownie na zimę. I naprawdę nic w tym złego, jeśli w międzyczasie na bieżąco uzupełniamy jego stan. Czego oczekujemy po płynie do spryskiwaczy? Między innymi tego, by ten letni dobrze usuwał szczątki owadów i kurz, a ten zimowy pozostałości śniegu i ewentualne chemikalia (np. sól, którą tak bardzo kochają nasi drogowcy). Obydwa płyny powinny też w miarę przyzwoicie pachnieć, tak, aby podczas kontroli trzeźwości nie posądzono nas o spożycie alkoholu… Prawda jest jednak taka, że kupując dany płyn dla naszego używanego samochodu (czy to letni, czy zimowy) nie jesteśmy w stanie zweryfikować praktycznie żadnego z powyższych parametrów… Unikajmy więc zatem zakupów na stacjach benzynowych, gdyż te szczególnie w okresie zimowym potrafią sztucznie windować ceny, które nie zawsze, a nawet bardzo często nijak się mają do oferowanej jakości. Wbrew pozorom dobrym rozwiązaniem będą zakupy w markecie. Dobrze jest, gdy płyn do spryskiwaczy nie jest za bardzo zabarwiony (barwnik nie jest w tym specyfiku do niczego potrzebny). Jeśli istnieje taka możliwość, to nie bójmy się powąchać płynu przed zakupem. Im zapach będzie mniej odpychający, tym większa szansa na to, że jest wykonany z alkoholów o wyższej jakości. Przy oględzinach opakowania zwróćmy również uwagę, czy wybrany przez nas płyn posiada na etykiecie znak bezpieczeństwa „B” i certyfikat zgodności Instytutu Transportu Samochodowego. Zimą zaopatrzmy się w płyn, którego temperatura zamarzania jest wyższa niż minus 20 stopni.Wyjątkowo płynnych podróży życzy:

rozbitekupie.pl